Rozstawiony z numerem drugim wrocławianin Hubert Hurkacz, który na otwarcie miał wolny los, przegrał z Finem Emilem Ruusuvuorim 4:6, 6:7 w drugiej rundzie turnieju ATP w Waszyngtonie. Obaj gracze spotkali się ze sobą po raz pierwszy w karierze. Dla zawodnika z Wrocławia był to pierwszy mecz singlowy od czasu porażki w pierwszej rundzie Wimbledonu z Hiszpanem Fokiną. Przerwa w grze Polaka trwała ponad miesiąc. 46. na światowej liście 23-letni Ruusuvuori od początku pojedynku z Polakiem sprawiał bardzo korzystne wrażenie. Rzadko się mylił, był regularny i konsekwentny. Przy stanie 2:2 w pierwszym secie przełamał jedenastego w rankingu ATP Hurkacza, a ponieważ nie przegrywał gemów przy swoim podaniu, wygrał całą partę 6:4. W drugim secie nie było żadnego przełamania, więc o wyniku musiał rozstrzygnąć tie-break. Polski tenisista prowadził w nim 3-2, ale zaczął popełniać błędy, serwis też nie był jego atutem. W efekcie pięć kolejnych punktów zdobył skoncentrowany i niezwykle precyzyjny w swoich zagraniach Fin, który zakończył pojedynek asem serwisowym. Dzień wcześniej Hurkacz odpadł w 1. rundzie gry podwójnej. 25-letni wrocławianin oraz Amerykanin Tommy Paul przegrali z Brytyjczykiem Danielem Evansem i Australijczykiem Johnem Peersem 6:7 (7-9), 4:6.
źródło: www.prw.pl
foto: Pixabay