Wrocławscy piłkarze przed tygodniem zremisowali z Wisłą Płock 0:0. Teraz grają z inną drużyną, która w nazwie ma najdłuższą polską rzekę. To jednak jedyne podobieństwo z dobrze radzącym sobie beniaminkiem, bo "Biała gwiazda" jest w poważnych tarapatach. Kibice spod Wawelu nie mogą spać spokojnie. Na przemian śnią im się koszmary - w jednym Wisła zajmuje ostatnie miejsce w lidze, w drugim ma problemy natury właścicielskiej. Krakowianie, którzy znakomicie finiszowali w poprzednich rozgrywkach i wygrali na inaugurację obecnego sezonu z Pogonią Szczecin 2:1 notują teraz ostry zjazd w dół. Piłkarze Dariusza Wdowczyka przegrali pięć meczów z rzędu. Ostatni w tym tygodniu - w poniedziałek po golu w ostatnich sekundach ulegli w Kielcach miejscowej Koronie 0:1. Równie źle dzieje się w klubowych gabinetach. Bogusław Cupiał sprzedał Wisłę Jakubowi Meresińskiemu, ale szybko okazało się, że była to zła decyzja. Nowy właściciel miał problemy z prawem i klub znów został sprzedany. Tym razem trafił w ręce Towarzystwa Sportowego Wisła, na które duży wpływ ma stowarzyszenie kibiców.
Śląsk w porównaniu z Wisłą śpi wygodnie, choć kołdra wydaje się nieco za krótka. W sześciu meczach w tym sezonie z udziałem wrocławskiej drużyny padły tylko cztery gole. To nie tylko najsłabszy wynik w XXI wieku, ale i bilans, który ciężko znaleźć w jeszcze bardziej zamierzchłej przeszłości. Zaledwie dwa stracone gole cieszą, ale to co dzieje się z przodu już nie. W klubie pracują zatem nad transferami. W przeciągu ostatnich siedmiu dniu ściągnięto dwóch pomocników - Niemca Mario Engelsa i Hiszpana Sito Rierę (może grać także jako napastnik). Problem jednak w tym, że obaj zawodnicy potrzebują kilku tygodni indywidualnych treningów zanim będą gotowi do gry na pełnych obrotach. To jednak nie koniec wzmocnień:
– Rozmowy trwają, chcielibyśmy dołączyć jeszcze dwóch zawodników, środkowego pomocnika i napastnika. Jeżeli tak się stanie, to Śląsk będzie stabilną personalnie drużyną. Z kolei klubu może sobie szukać Andras Gosztonyi. To dobry chłopak, z potencjałem, ale w Polsce go nie pokazał. Jeśli jest ambitny, to pewnie będzie chciał podjąć rywalizację w innym kraju – mówi trener Śląska Mariusz Rumak.
Dzisiejsza wizyta w Krakowie jak zwykle będzie szczególna dla wieloletniego bramkarza Wisły, a obecnie stojącego między słupkami Śląska - Mariusza Pawełka. Barwy "Białej gwiazdy" reprezentował też kiedyś Ostoja Stjepanović. Stjepanović dodaje jednak, że nie czuje specjalnych emocji przed dzisiejszym meczem. Jedyne na czym mu zależy to zwycięstwo jego obecnej drużyny.
źródło: www.prw.pl
foto: slaskwroclaw.pl